Portugalczyków czeka trudne zadanie. Zagrają na pewno bez Costinhy i Deco, którzy muszą pauzować za kartki. Mimo to nie pozostają bez szans. Drużyna z półwyspu Iberyjskiego ma mocną ławkę rezerwowych - zapewne za kartkowiczów zagrają Armando Petit i Simao Sabrosa.
Atmosferę podgrzewają brytyjskie media. Piszą, że Portugalczycy to krnąbrni zawodnicy często używający łokci. Ale Sven Goran Eriksson nie zajmuje sobie tym głowy. "Możemy grać jeszcze lepiej niż dotychczas" - twierdzi pewny swego selekcjoner. Zapewnia, że najlepszy występ w wykonaniu Anglików jest już blisko, ale nie zdradza jak blisko.
Po raz trzeci drużyna Scolariego zagra z Anglią w wielkiej imprezie piłkarskiej. Cztery lata temu prowadząc Brazylię wygrał z Anglią 2:1, dwa lata temu już jako trener Portugalii wygrał z Anglikami na Euro 2004. W obydwu meczach Anglicy prowadzili, ale nie potrafili utrzymać prowadzenia. Czy sprawdzi się powiedzenie "do trzech razy sztuka"?
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama