W tym środowisku nie brakuje byłych agentów. Media podają przykład Andrzeja Placzyńskiego, który był porucznikiem SB w latach 80. To szara eminencja polskiego futbolu, szef oddziału firmy SportFive, która zarabia krocie na sprzedaży praw do transmisji meczów. Prasa spekuluje, że agentami byli też co najmniej dwaj trenerzy reprezentacji Polski!
Wassermann przekonuje, że trzeba sprawdzić, czy to były pojedyncze przypadki, czy też ludzi bezpieki jest w polskiej piłce więcej. Być może to oni stoją za ostatnimi aferami futbolowymi. O planach ministra pisze dzisiejsze "Życie Warszawy".
Za kratki trafili ostatnio dwaj sędziowie i działacz klubowy. Wszyscy są podejrzani w śledztwie w sprawie korupcji, która zżera polską piłkę. Na razie zarzuty postawiono 20 osobom. W więzieniu siedzi też Ryszard F., ps. Fryzjer, który był jednym z ojców chrzestnych korupcji w polskiej lidze.
Politycy ostro wzięli się za rozbijanie układów w piłce. W poniedziałek do PZPN zastukała skarbówka, a premier zapowiada, że związkiem zainteresuje się też Najwyższa Izba Kontroli.
Trzęsienia ziemi w polskiej piłce nożnej ciąg dalszy. Skorumpowani działacze trafiają za kratki, w PZPN trwa kontrola, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdzi, czy byli esbecy mają związek z aferami w futbolu. Zapowiada to Zbigniew Wassermann, koordynator do spraw służb specjalnych.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama