Gdyby o wyniku decydowała historia, Portugalczycy byliby bez szans. Poza brązowym medalem zdobytym w 1966 roku w Anglii piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego nie osiągali sukcesów na mundialu. A Niemcy to przecież trzykrotni mistrzowie świata, a cztery razy zajmowali drugie miejsce. W sumie aż dziewięć razy zdobywali medal! Jeśli dodać do tego trzy tytuły mistrzów Europy i dwa tytuły wicemistrzowskie w porównaniu z jednym srebrnym medalem Portugalii - przewaga statystyczna jest pełna.

Niemcy powoli dochodzą do siebie po porażce z Włochami. "Trzecia lokata też ma swoją wartość" - pociesza się niemiecki bramkarz Jens Lehmann. Być może jednak w "małym finale" między słupkami stanie od niedawna numer dwa niemieckiej bramki - Oliver Kahn.

Na liście nieobecnych w meczu o trzecie miejsce będą Arne Friedrich i Per Mertesacker oraz Michael Ballack, któremu odnowiła się kontuzja. Niepewny jest też udział Miroslava Klose, który narzeka na drobny uraz.

Trener Portugalii Luiz Felipe Scolari też już pogodził się z pierwszym, po 12 bez porażki na mundialu, przegranym meczem. Teraz powalczy o brązowy medal, ale i on nie będzie mógł wystawić optymalnego składu. Kontuzjowany jest obrońca Miguel, a za kartki pauzować będzie Ricardo Carvalho.

Gazety spekulują, czy Scolari pozostanie na stanowisku selekcjonera, ale władze portugalskiego związku zapewniają, że Brazylijczyk będzie trenerem do 2008 roku. To jednak dalsza przyszłość. Teraz decydują się losy trzeciego miejsca...