To nie jest pierwszy szkoleniowiec zza granicy, który prowadzi reprezentację Polski. Reprezentację siatkarzy objął ponad rok temu Argentyńczyk Raul Lozano. Nie zawahał się przed wyrzuceniem miesiąc przed mundialem siatkarzy, którzy zamiast spać po meczu poszli bawić się w dyskotece. W tym roku czekają nas mistrzostwa świata, kto wie - może uda się sprawić niespodziankę?
Kadrę koszykarzy od dwóch miesięcy prowadzi Słoweniem Andrej Urlep. Trener, który od dziewięciu lat z sukcesami prowadzi polskie kluby. Parę razy opornym powiedział "do widzenia". Ci, którzy z nim współpracują - chwalą go.
Z obcokrajowcami współpracują też nasi medaliści z Turynu. Biathlonista Tomasz Sikora i biegaczka Justyna Kowalczyk. Cztery lata temu Serb Dragomir Okuka zdobył z Legią Warszawa mistrzostwo Polski i Puchar Ligi. W obydwu rozgrywkach pokonał faworyzowaną Wisłę Kraków.
Nie zawsze jednak obcokrajowiec oznacza sukces. Zatrudnienie Rumuna Dana Petrescu w Wiśle Kraków skończyło się utratą mistrzowskiego tytułu. Trener więcej czasu poświęcał na dyskusje z dziennikarzami niż na rozpracowywanie rywala. Mimo porażki władze klubu nie zrezygnowały z usług Petrescu. Jeśli jednak nie osiągnie on sukcesu w Pucharze UEFA - być może zimą będzie musiał szukać sobie następnego klubu.
Po trenera zza granicy sięgnęła także kadra skoczków narciarskich. Jednak zatrudnienie Heinza Kuttina nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Teraz z Małyszem i spółką popracuje Hannu Lepistoe z Finlandii. Czy z sukcesami - przekonamy się za pół roku.
W ciągu ostatnich kilku lat liczba trenerów zza granicy w Polsce gwałtownie wzrosła. Z jednej strony wynika to z otwarcia się polskiego sportu na świat, ale z drugiej strony jest to efekt kiepskich płac dla polskich szkoleniowców. Wielu młodych Polaków po ukończeniu uczelni sportowych woli wyjechać na zachód, gdzie zarobki dla trenerów są zdecydowanie wyższy niż w Polsce.
Dochodzi więc do kuriozalnej sytuacji - młodzi uciekają do lepszych zarobków za granicę, a kluby i federacje muszą przepłacać ściągając do Polski zagranicznych trenerów. A przecież polscy trenerzy też potrafią osiągać sukcesy. Andrzej Niemczyk dwa razy zdobył mistrzostwo Europy z siatkarkami, Piotr Nowak poprowadził swoją drużynę do mistrzostwa USA, a pływacy trenujący pod okiem Pawła Słomińskiego zdobywają medale olimpijskie.
Chwalmy cudze, uczmy się od innych, ale nie zapominajmy o tym, co sami mamy dobre!
Nazwisko Beenhakker przez najbliższe półtora roku będzie odmieniane przez wszystkie przypadki we wszystkich sportowych gazetach. Najdroższy selekcjoner w historii polskiej piłki nożnej ma doprowadzić naszą drużynę po raz pierwszy w historii do finałów mistrzostw Europy. Czy zatrudnienie obcokrajowca i zapłacenie mu ogromnej kasy gwarantuje sukces?
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama