Drużyny mistrza i wicemistrza Polski wygrały dzięki obcokrajowcom. Dla Legii trzy gole strzeliło trzech Brazylijczyków - Elton, Hugo i Roger (z karnego). Wisła wygrała dzięki bramce z karnego innego piłkarza z Brazylii - Clebera. A naszpikowana "kanarkowymi" Pogoń Szczecin zebrała tęgie baty od ŁKS-u w Łodzi. Trener Stefan Majewski wyjaśnia ten paradoks: "Potencjał piłkarski w Brazylii jest ogromny, w całej Europie grają Brazylijczycy, ale na zawodników z wyższej półki trzeba mieć po prostu pieniądze" - tłumaczy. A kluby, których nie stać na spore wydatki, sprowadzają amatorów, którzy przegrywają nawet w polskiej lidze.

Mecze pierwszej kolejki oglądał Leo Beenhakker. Zapisał kilka spostrzeżeń w swoim notesie, ale niewiele pojawiło się w nim nazwisk. Po meczach, pytany przez dziennikarzy o komentarz, odpowiadał: "No comments". Wkrótce jednak dowiemy się więcej - bo jeszcze w tym tygodniu mają zostać wysłane powołania na towarzyski mecz z Danią. Czy w tym meczu trener oprze się wyłącznie na piłkarzach z ligi polskiej? "Beenhakker sam wybiera piłkarzy, jakich chce, ale można się tego spodziewać" - stwierdził Majewski.

W ośmiu meczach padło 25 goli. Co ciekawe - w czterech przypadkach drużyna, która strzelała gola jako pierwsza, przegrywała mecz. W pozostałych meczach - zwycięzca wygrywał bez utraty bramki. Sędziowie pokazali 36 żółtych i dwie czerwone kartki. Pierwszego gola w sezonie strzelił Piotr Rocki z Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski.

Największym przegranym weekendu jest Wisła Płock. Zdobywcy Pucharu Polski prowadzili w Poznaniu 2:0, bramkarz Wisły obronił rzut karny, a mimo to Lech wygrał 3:2. Kolejorz wyrównał w 88. minucie meczu, a zwycięskiego gola poznaniacy strzelili w 3. minucie doliczonego czasu gry.