Zawodnicy wraz z rodzinami siedzieli w ogródku rezydencji prezesa. Filipiak ze swoją świtą oraz trenerem Stefanem Białasem zajęli miejsce z dala od piłkarzy. Tematem numer jeden rozmów było sobotnie spotkanie z Zagłębiem Lubin. Piłkarze dyskutowali o tym, jak mogli w tak frajerski sposób stracić trzy punkty. Atmosfera
zagęściła się, kiedy do zawodników wpadł wiceprezes Jakub Tabisz. Piłkarze nie bardzo mieli ochotę z nim gadać. Zniechęcony, szybko wrócił do swojego stolika.

Mimo że większość zawodników zmyła się już po godzinie, prezes był jednak zadowolony ze spotkania. "Teraz Cracovia na pewno będzie wygrywać" - mówi z uśmiechem. Filipiak postraszył piłkarzy, że jeśli nie zaczną grać lepiej, szybko wylądują w restauracji jego żony. Jako kelnerzy.


Reklama