Mecz rozpoczął się dla nas fatalnie. Już w 2. minucie prowadzenie objęli goście. Błąd obrony wykorzystał Aleksejs Visnakovs, który wykorzystał sytuację sam na sam z Łukaszem Fabiańskim i umieścił piłkę w siatce. Od tego momentu Polska atakowała non stop. Cóż z tego, skoro akcjom brakowało wykończenia.

Przed przerwą kibice, których na stadion Polonii Warszawa przyszło około 200, obejrzeli dwa strzały w poprzeczkę. Najpierw w 5. minucie strzelał Jakub Błaszczykowski, a 10 minut później po kontrze - Pavels Surnins.

W 24. minucie dogodnej sytuacji nie wykorzystał Łukasz Piszczek, który strzelił wprost w bramkarza. Wreszcie, na 3 minuty przed przerwą, Sebastian Szałachowski idealnym podaniem obsłużył Błaszczykowskiego. Napastnik Wisły Kraków najpierw strzelił w obrońcę, ale po jego dobitce, piłka znalazła drogę do siatki.

Tuż po przerwie strzeliliśmy drugiego gola. Po faulu na Błaszczykowskim w polu karnym sędzia podyktował rzut karny. Na gola zamienił go Dawid Kucharski. Jednobramkowe prowadzenie wprowadziło spokój w poczynania biało-czerwonych. Tworzyliśmy kolejne okazje, ale świetnie spisywał się łotewski bramkarz Pavels Steinbors.

Wreszcie jednak, także Steinbors się pomylił. W drugiej minucie doliczonego czasu gry wyszedł do dośrodkowania, ale nie chwycił piłki. Ta spadła wprost pod nogi Szałachowskiego, który płaskim strzałem ustalił wynik meczu na 3:1.

O tym, czy Polacy awansują do drugiej rundy eliminacyjnej, zadecydują mecze wrześniowe. Najpierw Portugalia zagra na Łotwie, a 5 września Polska wyjedzie na decydujący mecz do Portugalii. Awans wywalczy tylko zwycięzca grupy.









Polska - Łotwa 3:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Visnakovs 2, 1:1 Błaszczykowski 42, 2:1 Kucharski k. 50, 3:1 Szałachowski 90+2

Żółte kartki: Jemelins, Semjonovs, Kuznecovs (Łotwa)

Sędziował: Serhij Bierezka (Ukraina)

Widzów: 200