Dobrze pan spał w nocy?

A dlaczego miałbym nie spać? Bardzo dobrze spałem, tylko, że trochę kroacute;tko. Wie pan, jak to z trenerami. W nocy zawsze rozgrywamy drugi znacznie dłuższy mecz, w głowie. Wyciągamy wnioski co było dobre, a co złe.

I znalazł pan coś dobrego?
Oczywiście. Przez pierwsze 20 minut staraliśmy się grać bezpiecznie, rozgrywać daleko od własnej bramki na połowie przeciwnika, stosować pressing. I to wychodziło świetnie, chociaż jest dosyć trudne. Poza tym chłopcy zaczynają zmieniać sposoacute;b myślenia. Na razie nie starczyło na 90 minut, ale proacute;bowali i to się liczy.


Ale wiecej było rzeczy złych?

Nie. Po prostu nie wszystko udało się naprawić na dwoacute;ch sesjach treningowych. Po dobrych kilkunastu minutach piłkarze wracali do starych nawykoacute;w, oddawali piłkę... martwi mnie to.

Dwa dni to dla pana za mało. Szesnaście wystarczy? Tyle zostało do pierwszego meczu eliminacji EURO 2008, z Finlandią (od dzisiaj już 15 – red.)

Myślę, że przez te 10 dni we Wronkach powinniśmy zrobić ogromne postępy. To sporo czasu. Jestem przekonany, że oni potrafią to zrobić.


Oni to ci, którzy grali z Danią, czy może są jacyś inni oni?
"Jacyś inni może też są, ale proszę nie pytać o nazwiska".

Może jedno: Radosław Matusiak!

Obserwuję go, oglądaliśmy wszystkie mecze w jego wykonaniu. Wy zawsze chcielibyście znać wszystkie nazwiska, a jak je podaję, to pytacie: lt;czemu ten, a nie tamten!gt;. Spokojnie, na razie powołałem 80 procent poprzedniej selekcji. To był moacute;j start. Teraz zaczynamy robotę...



Czyli sprzątanie po Janasie?
"Trochę muszę zmienić. Nie chcę porównywać tych dwóch zespołów. Nawet, jeśli nazwiska są te same, to moja idea i idea Janasa, którego szanuję, jest inna".

Dziwi mnie pana optymizm. Po takim meczu...
"
No tak. Wy Polacy zawsze jesteście lt;po ciemnej stronie Księżycagt;. Ja stoję po tej jasnej! Nie wierzycie we własnych piłkarzy. Ja w nich wierzę, dają z siebie wszystko.

To chyba jakieś pana ulubione powiedzenie z amp;bdquo;ciemną i jasną stroną Księżyca”? Ciągle pan to powtarza.
Bo to jest moja filozofia życiowa. To bardzo proste. Proszę spojrzeć na moją filżankę kawy. Pańskim zdaniem jest w połowie pełna, czy w połowie pusta?

No, coś tam na dnie pływa.
Dla was zawsze jest pusta, dla mnie pełna, bo jest jeszcze co pić.








Właśnie, nie można <napełnić jej nową kawą?> Wymienić kilku ludzi w reprezentacji? Przecież przegraliście 0:2!

Jasne, nie lubię przegrywać, ale nie chodziło o wynik, tylko o to, czy jest pomysł na grę.

Pomysł na grę? Pan go widział?
"Widziałem. Naprawdę jestem optymistą, przykro mi".

My też powinniśmy być?
"Jasne, zapraszam na moją jasną stronę Księżyca!"