W sobotę i niedzielę Polska zagra dwa mecze z Japonią. Serbia i Czarnogóra zmierzy się ze Stanami Zjednoczonymi w piątek i sobotę. Zespół USA ma jedynie iluzoryczne szanse na awans - musiałby wygrać dwa razy na Bałkanach, a Polska musiałaby przegrać obydwa mecze z Japończykami. Szansę na takie rozstrzygnięcia można ocenić na mniej niż 1 procent.
Walka o awans rozstrzygnie się więc korespondencyjnie między Polską i Serbią. Jeżeli Polska dwukrotnie pokona Japonię, która jest najsłabszym zespołem w grupie (w dotychczasowych 10 meczach tylko 1 zwycięstwo), a Serbia nie wygra dwa razy z USA - wówczas na pewno zajmiemy pierwsze miejsce w grupie.
Jeśli jednak zarówno Polska, jak i Serbia wygrają obydwa mecze (lub też, jeśli zdarzy się sytuacja, w której i Polska, i Serbia wygrają po jednym spotkaniu) - wówczas o tym, która z drużyn awansuje do turnieju finałowego zadecydują tzw. małe punkty - ich liczba zdobyta przez drużynę we wszystkich 12 meczach zostanie podzielona przez punkty stracone. W chwili obecnej Serbowie mają lepszy bilans niż Polacy. Jaki więc jest sposób na przegonienie Serbów?
Recepta wydaje się prosta. Trzeba wygrać z Japonią dwukrotnie 3:0 i to w każdym secie mieć dużą przewagę. Polacy przystępując do drugiego meczu, będą wiedzieli, ile dokładnie mogą punktów stracić, by wyprzedzić Serbię w tabeli. Czy to pomoże im, czy raczej zwiąże nogi - okaże się w niedzielę.
| Z | P | Małe punkty | Iloraz | ||
| 1 | Serbia i Cz. | 7 | 3 | 923:882 | 1,046 |
| 2 | Polska | 7 | 3 | 945:926 | 1,021 |
| 3 | USA | 5 | 5 | 870:800 | 1,088 |
| 4 | Japonia | 1 | 9 | 732:862 | 0,849 |