Jest jeszcze jednak szansa na grę w moskiewskim turnieju. Możemy liczyć na otrzymanie "dzikiej karty" - decyzja w tej sprawie zostanie podjęta w poniedziałek przed południem. Wśród kandydatów wymienia się Włochów, Kubańczyków, zespół Argentyny oraz właśnie Polaków. Nie wiadomo jednak, czym będzie się kierować FIVB przy przyznaniu "dzikiej karty".
Włosi w swojej grupie zajęli wprawdzie trzecie miejsce, wyprzedzając jedynie słabiutkich Chińczyków, ale nieoficjalnie mówi się, że to oni są faworytami w "wyścigu" o przyznanie "dzikiej karty". We Włoszech będą organizowane następne mistrzostwa świata i udział Italii w turnieju finałowym ma służyć promocji siatkówki w tym kraju.
Argentyńczycy z kolei grali w grupie z Brazylią, na którą od długiego czasu na siatkarskich boiskach nie ma mocnych. W tej grupie Argentyna przegrywała właśnie tylko z Brazylijczykami - w pozostałych meczach wygrywała. Może więc argentyński prezes Międzynarodowej Federacji Siatkarskiej (FIVB), Ruben Acosta, przyzna "dziką kartę" swoim krajanom?
Kubańczycy i Polacy zajęli w swoich grupach drugie miejsca, ale wygrali tyle samo spotkań co zwycięzcy ich grup, a mieli jedynie słabszy iloraz małych punktów. Kubańczycy wygrali 10 spotkań, a przegrali 2 - obydwa z Bułgarią. Polacy wygrali 9 meczów, a przegrali trzykrotnie z Serbią. Obydwie federacje były najbliżej awansu do turnieju finałowego. Dodatkowo za Polską przemawia fakt, że miała lepszy stosunek setów niż zwycięska Serbia i Czarnogóra.