Selekcjoner polskiej reprezentacji Leo Beenhakker nie miał na konferencji prasowej wesołej miny. "Przed meczem mieliśmy pomysł, jak powinien wyglądać mecz. Pierwsza połowa jednak nie układała się tak, jak sobie założyliśmy. Na początku drugiej połowy miałem wrażenie, że graliśmy trochę lepiej. Jednak pierwszy gol podciął nam skrzydła, zabił nas. Piłkarze zaczęli grać, jakby nie widzieli szans na zwycięstwo. Ten pierwszy gol miał decydujące znacznie. Kolejne stracone bramki nie były już tak istotne" - podsumował spotkanie holenderski szkoleniowiec.
Najsłabsi na boisku byli piłkarze, którzy mieli poprowadzić nas do zwycięstwa. W polskim zespole brakowało lidera. To źle rokuje przed nadchodzącym pojedynkiem z Serbią. Co na to Beenhakker? "Wielu piłkarzy nie zagrało tak, jak prezentowali się na przedmeczowym zgrupowaniu. W niedzielę rano zobaczymy, jak czują się zawodnicy i dopiero wtedy będziemy myśleć o meczu z Serbią. Wszystko wskazuje, że od początku zagra Łukasz Garguła" - powiedział trener Polaków.
Trener Finlandii Roy Hodgson chwalił za postawę na boisku swoich zawodników. "Wiedzieliśmy, że aby wygrać w Polsce, trzeba zagrać bardzo dobrze, uważnie i skutecznie. I to nam się udało. Zwycięstwo na początku eliminacji z tak trudnym rywalem jak Polska bardzo nas cieszy, bo przed meczem na pewno nie uchodziliśmy za faworytów. Trzy punkty są bardzo istotne, ale to dopiero pierwszy etap bardzo długiej i trudnej drogi. Przed nami jeszcze wiele przeszkód do pokonania, by zrealizować cel, jakim jest awans do mistrzostw Europy. Grupa, w której gramy, jest bardzo wyrównana, bardzo trudna i na pewno jeszcze nie raz zdarzą się niespodzianki" - zakończył fiński szkoleniowiec.