Głupie zagranie obrońcy z Janikowa zaskoczyło nawet kibiców. "Jak można tak osłabić drużynę zaraz po pierwszym gwizdku?" - pytali z niedowierzaniem fani. Obrońca Unii podawał piłkę do bramkarza. Nagle zza pleców wyskoczył napastnik gości. Jarmuż złapał go w pół przed polem karnym, bo nie chciał, żeby zdobył gola. Sędzia nie miał litości. Natychmiast wyrzucił brutala z boiska.
Po tym ciosie zawodnicy Unii już się nie podnieśli. Stracili bramkę z rzutu wolnego i zostali rozgromieni 5:1! "Nie będę rozpamiętywał tej sytuacji, bo gdybym to robił, powinienem zakończyć karierę. Takie jest życie" - powiedział po meczu winowajca.
Za swoją głupotę Wojciech Jarmuż zapłaci od 100 do 500 złotych kary i nie zagra w następnym meczu swojej drużyny.