W Szwecji bardzo rzadko pijani kierowcy są zatrzymywani w areszcie. Ale stężenie alkoholu we krwi Polaka było tak wysokie, że prokurator wsadził go za kratki. Sypniewski miał prawie dwa promile. Jego klub Bunkeflo IF natychmiast zerwał z nim kontrakt.

To nie pierwsza alkoholowa wpadka Sypniewskiego. Piłkarz był uznawany za spory talent polskiego futbolu. Niestety, przez częste zaglądanie do kieliszka, zrujnował swoją karierę. Ale nadal nie brakuje chętnych, by mu pomóc. Zawodnik namawiany jest do powrotu do Łodzi. Chciałby się z nim spotkać Daniel Goszczyński, właściciel zespołu ŁKS, który nie wykluczył ponownego zatrudnienia "Sypka".







Reklama