Jeden z najlepszych polskich siatkarzy daleki jest jednak od euforii. "Po raz pierwszy w tym turnieju wypadliśmy tak słabo w polu zagrywki. Japończycy odbierali nasze mocne serwisy, dlatego staraliśmy się jeszcze bardziej utrudniać nasze serwy, co powodowało, że często się myliliśmy" - stwierdził popularny "Świder".

Po raz pierwszy od początku turnieju, nasi siatkarze grali przy pełnych trybunach. Ale japońska publiczność nie zrobiła na naszych zawodnikach żadnego wrażenia. "To nie jest piekiełko. Daleko do tego, co mamy u nas w kraju. Azjaci powinni przyjechać do Polski i nauczyć się kibicować" - powiedział Świderski zapytany o doping japońskich fanów.