Pierwsze tygodnie po tragicznym wypadku były dla Urugwajczyka prawdziwym horrorem. "Nie mogłem się przyzwyczaić do życia bez piłki. I ciężko było mi znależć dla siebie właściwe miejsce" - wspomina Silva. "To przyjaciele namówili mnie, żebym spróbował swoich sił w czymś nowym" - dodaje.

Reklama

Wioślarstwo okazało się strzałem w dziesiątkę! "Dzięki temu mogłem wrócić do sportu" - mówi uśmiechnięty zawodnik. I stawia przed sobą jasny cel. "Chcę wystartować na Olimpiadzie w 2012 roku. Zrobię wszystko, żeby znowu reprezentować barwy kraju" - zapowiada dzielny sportowiec.