Mistrzyni pływacka jechała 110-120 kilometrów na godzinę i popełniła błędy przy wyprzedzaniu. To najnowsze ustalenia biegłych w sprawie wypadku Otylii Jędrzejczak.

To już trzecia ekspertyza biegłych w tej sprawie, ale może przesądzić o winie. Dwie poprzednie były sprzeczne i dlatego prokuratura zamówiła kolejną. Teraz będzie mogła napisać akt oskarżenia przeciwko Otylii Jędrzejczak. Chyba że adwokaci pływaczki będą chcieli jeszcze dodatkowych dowodów.

Reklama

Prokuratura w Płońsku już pod koniec listopada 2005 roku postawiła Otylii Jędrzejczak zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to kara od pół roku do ośmiu lat więzienia.

Pływaczka 1 października 2005 roku wieczorem wyprzedzała kilka samochodów na fatalnej drodze Warszawa-Płock. Zauważyła jadącego z przeciwka fiata uno. Żeby się nie zderzyć, zjechała swoim chryslerem 300 C na lewą stronę drogi, wpadła do rowu i uderzyła w drzewo. Samochód dachował. Jej 19-letni brat Szymon zginął na miejscu. Jędrzejczak przez kilka miesięcy chodziła w gorsecie chroniącym kręgosłup.

Reklama