Argentyńczycy są w stanie wypożyczyć na pół roku, z opcją sprzedaży na kolejne lata, środkowego napastnika Juana Manuela Perillo. W Boca Juniors konkurencja jest zbyt silna, aby 21-letni zawodnik przebił się i miał szansę gry. W ataku rządzą tam Guillermo Schelotto, Martin Palermo i Rodrigo Palacio, dlatego młody zawodnik był ostatnio wypożyczany. Najpierw do Juventude Antoniana, a potem ekwadorskiego Deportivo Quito. Niedawno zgłosił się po niego inny silny klub z Ameryki Południowej, kolumbijski Once Caldas. Zdobywcy Copa Libertadores z 2004 roku są poważnie zainteresowani Perillo. Podobnie jak... krakowska Wisła. Teraz sam napastnik musi wybrać gdzie chce grać.

Nowy trener Wisły Adam Nawałka będzie bardzo uważał przy dokonywaniu transferów, by nie popełnić błędów poprzedników. Ci zostawili mu wiele "złomu". Na pewno kolejki chętnych nie ustawiają się po wystawionych na listę transferową napastników Pawła Kryszałowicza, Marcina Kuźbę, Tomasza Dawidowskiego czy Branko Radovanovicia.

"Obecnie w kadrze Wisły jest 37 zawodników. To niemożliwe, by w takim układzie klub dobrze funkcjonował" - mówił "Faktowi" Nawałka i dodał, że będzie stawiał na młodzież.

Idealnie do tej koncepcji trenera pasuje Perillo, który mógłby w ataku grać razem z Pawłem Brożkiem. Co prawda "Broziem" interesuje się poważnie francuskie Nancy, ale trudno przypuszczać, by wiślacy się go pozbyli. Ktoś w końcu musi strzelać gole, a poza tym perspektywa stworzenia superataku z utalentowanym Argentyńczykiem jest niezwykle kusząca. Środki na wypożyczenie Perillo na pewno się znajdą, bo po przegonieniu kilku darmozjadów w kasie zostanie sporo pieniędzy, które wydawane były na ich kolosalne pensje.





Reklama