Małysz mógł zdjąć metalowy aparat dużo szybciej, niż się spodziewał. "Na dolnych zębach będę musiał nosić go chyba aż przez dwa lata" - mówił nam w ubiegłym roku, kiedy po konsultacji z dentystą postanowił zadbać o swoje uzębienie. Na początku mistrz wstydził się aparatu. Rzadko się uśmiechał, nie chciał o nim nic powiedzieć. Szybko się jednak do niego przyzwyczaił i znów zaczął zachowywać się swobodnie. Zdjęcie Małysza z widocznym na zębach aparatem znalazło się nawet w książeczce przygotowanej przez organizatorów trwającego turnieju.
Teraz zajmujący po połowie imprezy piąte miejsce skoczek śmiało może powiedzieć, że warto było się pomęczyć przez tyle czasu. Może pochwalić się ślicznym uśmiechem, jakiego nie powstydziłyby się największe gwiazdy kina. Zresztą może Adam zdecydował się na wyrównanie zgryzu również z myślą o telewizji. Dwaj świetni niemieccy skoczkowie: idol Małysza Jens Weissflog oraz Dieter Thoma pracują aktualnie dla dwóch wielkich niemieckich stacji telewizyjnych. Niewykluczone, że po zakończeniu kariery Małysz też będzie komentował skoki swoich następców.
W trwającym właśnie Turnieju Czterech Skoczni niektórzy skaczą lepiej od niego, ale Adam Małysz może za to pochwalić się najpiękniejszym uśmiechem na skoczni. Nasz reprezentant pozbył się już aparatu ortodontycznego, który przez ponad rok wyrównywał jego zęby - pisze "Fakt".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama