Po tym jak sędzia Robert W. ujawnił w "Fakcie" i DZIENNIKU, że działacze tego klubu zapłacili mu ok. 30 tysięcy złotych za zwycięstwa w meczach z Widzewem Łódź i Górnikiem Zabrze, zespół z Łęcznej musi być zdegradowany - najlepiej jeszcze przed rundą wiosenną! "Dla mnie jest oczywiste, że po takich zeznaniach sędziego nie ma miejsca dla tego zespołu w ekstraklasie. Pytanie tylko, do której ligi powinien być zdegradowany" - mówi Ryszard Czarnecki, eurodeputowany i kandydat na prezesa PZPN.

Fatalnie, że w aferę jest uwikłany kolejny klub, sponsorowany przez spółkę skarbu państwa. Wcześniej podobne zarzuty pojawiły się wobec Zagłębia Lubin, którego właścicielem jest KGHM i Górnika Polkowice, sponsorowanego z gminnych pieniędzy. Przez nieodpowiedzialne zachowanie niektórych ludzi może dojść do tego, że publiczne pieniądze nie będą wydawane na sport, a to może mieć fatalne skutki dla wielu klubów. Ucierpią także uczciwi.

Wątpliwości, gdzie na wiosnę powinien grać Górnik Łęczna, nie ma Jan Tomaszewski. "Oni powinni być zdegradowani do trzeciej ligi. Nie ma nad czym się zastanawiać. Są zarzuty, facet przyznaje się, że dostawał od nich pieniądze i tylko PZPN nie widzi problemu. Jeszcze niżej powinno być spuszczone Zagłębie Lubin, którego były piłkarz odpowiada przed sądem za korupcję" - twierdzi legendarny bramkarz.

Przerażony naszymi doniesieniami jest Andrzej Rusko, prezes Ekstraklasy SA. "Jestem w szoku. Wiem, że Wydział Dyscypliny PZPN chce czekać do końca sezonu z podjęciem decyzji o karach dla klubów uwikłanych w aferę korupcyjną. W takich okolicznościach nie ma na co czekać" - uważa.

Sprawą szokujących kulis korupcji, które ujawnił "Fakt" i DZIENNIK, zajmie się prawdopodobnie na najbliższym posiedzeniu Wydział Dyscypliny PZPN. "Zaprosimy na nie sędziego Roberta W., który jest już zawieszony. Co do ukarania Górnika Łęczna, to czekamy na materiały z prokuratury, bo z naszych informacji wynika, że działacze tego klubu są podejrzani o ustawienie większej liczby spotkań! Jeśli to się potwierdzi, drużynie Górnika grozi degradacja albo nawet wykluczenie ze struktur PZPN" - mówi Krzysztof Malinowski, przewodniczący Wydziału Dyscypliny.