Taro Sekiguchi jechał tuż za Marco Simoncellim. Włoch z ekipy Gilera upadł, a Japończyk nie zdążył wyhamować, ani minąć rywala. Najechał na motocykl Simoncellego, wzbił się w powietrze, przekoziołkował kilka razy i upadł na tor.
Do nieprzytomnego Sekiguchiego od razu podbiegli lekarze, a organizatorzy wezwali helikopter, który zabrał motocyklistę do szpitala. Na szczęście Japończyk odzyskał przytomność, ale teraz czekają go specjalistyczne badania.