W pierwszym gemie przy swoim serwisie Przysiężny wybronił się ze stanu 15:40, ale od równowagi zepsuł dwie kolejne piłki. To przełamanie podania okazało się decydujące, bowiem Lu utrzymał do końca przewagę "breaka" i wygrał seta 6:4 po 29 minutach.

Obaj tenisiści po pierwszym serwisie często decydowali się na pójście do siatki albo wykorzystywali mniej udane returny rywali, by szybko kończyć wymiany. Dłuższa gra, często z głębi kortu, toczyła się praktycznie tylko przy drugim podaniu.

Reklama

Polak pewnie wygrał swojego gema na otwarcie drugiego seta, a w następnym prowadził 40:0, ale nie wykorzystał trzech "break pointów". W piątym gemie nieoczekiwanie stracił swój serwis i chwilę później zrobiło się 2:4.

Od tego momentu Przysiężny przyspieszył tempo wymian i zaczął bardziej ryzykować, a niemal bezbłędna gra pozwoliła mu wyjść na prowadzenie 5:4 i 6:5. W tym momencie poprosił na kort fizjoterapeutę, ze względu na ból pleców, ale skończyło się tylko na konsultacjach. W 12. gemie, przy serwisie Lu, zmarnował setbola, więc doszło do tie-breaka.

Reklama

W decydującej rozgrywce Polak prowadził 5:3 i 6:5, ale wtedy nie wykorzystał drugiej piłki setowej i trzeciej przy 7:6. Zresztą od tego stanu przegrał trzy kolejne punkty, a partię nieco pechowo, po szczęśliwym returnie rywala, który dostał prosto w nogi, po 70 minutach walki.

W trzecim gemie trzeciego seta Przysiężny zdobył "breaka" i prowadził 2:1. Poprosił wtedy o czas na pomoc medyczną, podczas której fizjoterapeuta masował mu plecy. Po wznowieniu gry podwyższył jeszcze prowadzenie na 3:1, ale później nie zdołał już zdobyć gema.

Pojedynek zakończył się po dwóch godzinach i 25 minutach. Polak odnotował w nim 26 niewymuszonych błędów, o sześć więcej od rywala, który miał 21 asów serwisowych i pięć podwójnych błędów (Michał po cztery).

Reklama

W ten sposób zakończył się wimbledoński debiut Przysiężnego, który dopiero po raz drugi w karierze zakwalifikował się na podstawie rankingu do turnieju głównego w Wielkim Szlemie. Pierwszy raz udało mu się to przed miesiącem, gdy odpadł w pierwszej rundzie na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w Paryżu.

Wcześniej, w sierpniu 2007 roku, przebił się przez eliminacje US Open, ale później przegrał również pierwszy mecz. Natomiast w Londynie sprawił w poniedziałek sporą niespodziankę eliminując w trzech setach Chorwata Ivana Ljubicica, rozstawionego z numerem 17.

Przysiężny jest obecnie sklasyfikowany na 94. miejscu w rankingu ATP World Tour, a Lu jest 80. Było to ich pierwsze spotkanie. Po południu Polak wystąpi jeszcze w deblu, razem z Dudim Selą z Izraela, a ich rywalami będą Amerykanie John Isner i Sam Querrey (nr 12.).