Partner merytoryczny: Sports.pl

Zawodniczkę SKLA Sopot bolało ostatnio ścięgno Achillesa, ale był to tylko lekki stan zapalny. Tuż przed wyjazdem do Barcelony okazało się, że uraz się pogłębił. - Ania ma poważny problem ze stopą i stawem skokowym - informuje mąż i trener rekordzistki Polski (4,83) Jacek Torliński.

Reklama

Bohaterka ubiegłorocznych MŚ w Berlinie próbowała dać sobie radę z kontuzją, korzystając z porad słynnego chirurga-ortopedy Hansa-Wilhelma Müllera-Wohlfahrta, którego pacjentami byli niedawno Usain Bolt i piłkarz Michael Ballack. - Obecnie Ania szuka pomocy u jednego z lekarzy w Kolonii, którego polecił nam Wohlfahrt - dodaje Torliński. Jego żonę czeka co najmniej miesiąc leczenia, więc o startach w tym sezonie trzeba zapomnieć. Zamiast do Barcelony Rogowska uda się teraz do Trójmiasta, a jej małżonek ma towarzyszyć na ME tyczkarzowi Mateuszowi Didenkowowi.

Niedobre wieści na temat naszej mistrzyni przekazał też współpracujący przez dwa lata z Torlińskim trener Bayeru Leverkusen Leszek Klima. Otóż po dwóch latach wspólnych treningów z niemiecką liderką tyczki Silke Spiegelburg Polka stała się w Leverkusen niepożądanym gościem. Jak się łatwo domyślić, Silke nie mogła znieść, że Rogowska jest od niej lepsza, a już wysoce niezręczna sytuacja powstała rok temu, gdy Anna zdobyła złoty medal w MŚ w Berlinie, gdzie Spiegelburg była dopiero czwarta. Niemiecki Związek Lekkoatletyczny zabronił Klimie konsultowania treningów Rogowskiej i tym sposobem ciekawy rozdział w karierze brązowej medalistki tegorocznych MŚ w hali został zamknięty.

Po rezygnacji Złotej Ani reprezentacja Polski straciła jedną z największych szans medalowych w ME. Co gorsza, ucieka nam kolejna okazja, bowiem Anna Jesień została wycofana z biegu na 400 m pł. - Na treningach w czwartek i piątek przekonałam się, że przy atakowaniu płotków odczuwam ból - powiedziała rekordzistka kraju, która podczas mistrzostw Polski w Bielsku-Białej naderwała mięsień dwugłowy uda wraz z przyczepem.

- Leczyłam się w COMS w Warszawie, a potem przez dziesięć dni poddawałam się zabiegom rehabilitacyjnym w Spale, ale to było jeszcze za mało - mówi warszawska lekkoatletka, reprezentująca od niedawna Prefbet Śniadowo. Jesień zdecydowała się ograniczyć występ w ME do sztafety 4x400 m, bo biegnąc bez płotków nie czuje bólu. Na płotkach wznowi starty w dalszej części sezonu.

>>> Czytaj także: Rogowska niechciana w Leverkusen