Trzeci zawodnik na liście turniejowej przybiegł zdyszany w niezawiązanych butach, bez paska i skarpetek na pole Ridgewood Country Club. Jak przyznał nie zadzwonił budzik w jego telefonie komórkowym.
"Zaspałem pierwszy raz. Zawsze nastawiam budzenie i nie było problemów. Tym razem wyczerpały się w telefonie baterie" - oznajmił Furyk.