Ponad 30 mln zł – tyle wart jest rynek producentów trawy sportowej oraz budowy trawiastych nawierzchni. Rośnie w tempie kilkunastu procent rocznie. Koniunkturę od pięciu lat nakręca budowa pół golfowych i piłkarskich boisk.
Firma Barenburg Polska – jedna z największych w tej branży (w Polsce rynek podzielony jest między 10 firm) – produkuje trawiaste mieszanki sportowe. W ostatnim roku sprzedała ponad 50 ton. – W ostatnich dwóch latach zanotowaliśmy wzrost sprzedaży rzędu 25 – 30 procent – mówi nam Piotr Krzywicki, menedżer ds. sprzedaży w Barenburg Polska.

Nie ma jak green

To, co nakręca trawiasty biznes, to moda na grę w golfa. W Polsce istnieje już 29 profesjonalnych pól golfowych – osiemnaście 18-dołkowych oraz jedenaście 9-dołkowych. Właśnie powstają cztery nowe, a na etapie planowania – jak mówi Piotr Błąkała z firmy TG Construction zajmującej się budową pól golfowych – jest kolejnych kilkanaście.
Reklama
Właściciel pola wokół każdego dołka musi stworzyć tzw. green – pofałdowany trawiasty teren. Stworzenie jednego greenu to wydatek rzędu 100 tys. zł. – Na każdy trzeba poświęcić 30 kg trawy, której kilogram kosztuje 40 zł – mówi Dariusz Dojss z firmy D&D Utrzymanie Terenów Zielonych. Tylko na same greeny właściciele czterech budowanych właśnie pól będa musieli wydać 2,5 mln zł.
Reklama
Trawę trzeba też regularnie dosiewać. Taka konserwacja, w zależności od wielkości pola, wymaga trawy wartej 6 – 12 tys. zł rocznie.



Boisko zawsze zielone

Na boiskach piłkarskich zarabiają nie tylko producenci trawiastych mieszanek, ale także wytwórcy murawy, czyli trawy w rolkach, oraz firmy zajmujące się instalacją takiej murawy łącznie z budową boiskowej infrastruktury. W Polsce istnieje ponad 40 w pełni funkcjonalnych boisk, czyli takich, które mają systemy nawadniające i podgrzewające i można na nich grać także zimą. A co roku – według Marka Wypychowskiego, właściciela firmy Zielona Architektura – powstaje ich co najmniej kilka. – Na ruch w interesie wpływa także to, że budowane są ośrodki treningowe przed Euro 2012 – mówi Krzywicki.
Cena takiego boiska waha się od pół miliona do kilku milionów złotych, z czego około 150 tys. zł to koszt samej murawy. Do tego trzeba doliczyć około 250 kg trawy na dosiew, który powinno się robić dwa razy do roku. Koszt kilograma to 10 – 16 zł.
Na tańszą wersję boiska, czyli na samą murawę, bez systemów podgrzewania i nawadniania decyduje się coraz więcej gmin, które nie załapały się do programu „Orlik”. – Ponad trzy czwarte naszych boiskowych zamówień w tym roku pochodziło od gmin – mówi nam Bartłomiej Górka z firmy Eurograss.
Rynek w Polsce rozwija się tak szybko, że coraz chętniej wchodzą do niego zachodni giganci – duński DLF-Trifolium, niemiecki DSV czy też holenderski Hendrix, który współpracował już z UEFA i FIFA przy okazji Euro 2008 i mistrzostw świata.
Murawa tej firmy leży obecnie na stadionie Lecha Poznań. Jej położenie (przez kilka tygodni trzeba było ją podświetlać specjalnymi lampami, aby się dobrze ukorzeniła) kosztowało poznański OSiR około 300 tys. euro (1,2 mln zł).