27-letni kolarz poddał w wątpliwość cały system kontroli. W wywiadzie dla Reutersa powiedział:

"System jest niepewny i powinien być zmieniony. Musi być ustanowiony limit takich substancji jak clenbuterol. Znaleziona w moim organizmie tak niewielka ilość tego środka, spowodowana skażonym jedzeniem, nie powinna być traktowana jako pozytywny wynik testu".

Reklama

Międzynarodowa Federacja Kolarska (UCI) oznajmiła w czwartek, że Hiszpan powinien być tymczasowo zawieszony, po pozytywnym wyniku testu, wykazującym niewielką koncentrację zabronionej substancji anabolicznej w organizmie.

W tym fatalnym dla kolarstwa dniu zostali zawieszeni, drugi w Vuelta a Espana Ezequiel Mosquera i jego kolega z grupy Xacobeo - David Garcia Da Pena, podejrzani o stosowanie dopingu.

Contador kategorycznie zaprzeczył pogłoskom, jakoby miał poddać się transfuzji krwi podczas Tour de France. Powtórzył, że obecność clenbuterolu w jego organizmie, 40 razy mniejsza niż minimum wymagane w podobnych przypadkach przez autoryzowane laboratoria antydopingowe, była spowodowana zanieczyszczonym mięsem, zawierającym niewielkie ilości zabronionej substancji.

Reklama

"Nie powinno być pozytywnego wyniku testu ze względu na skażone mięso, tak jak stało się to w moim przypadku, gdy uznano to za standardowy rezultat testu. Chciałbym tylko, by te wątpliwości i podejrzenia, nawet najmniejsze, zostały całkowicie i do końca wyjaśnione" - powiedział Contador.

Przyznał, że jest psychicznie wyczerpany oskarżeniami. "Czuję się jak skała na dnie morza. Jestem naprawdę przybity tym wszystkim. Walczę z tymi wszystkimi oskarżeniami 24 godziny na dobę. W tej chwili jestem w takim położeniu, którego sobie nigdy nie wyobrażałem i to niedobrze".