W serii popołudniowej Marcin Gawron przegrał z rozstawionym z czwórką zwycięzcą challengera w Sopocie Francuzem Erikiem Prodonem 6:2, 1:6, 0:6.

Wcześniej do drugiej rundy awansował Jerzy Janowicz. Odpadli Piotr Gadomski i Michał Przysiężny.

Widzowie, którzy wypełnili do ostatniego miejsca trybuny kortu centralnego Parku Tenisowego Olimpia w Poznaniu, doczekali się po dwóch godzinach i 43 minutach kankana najwyżej sklasyfikowanego polskiego tenisisty na liście ATP (60.). Kubot z największym trudem pokonał świetnie dysponowanego kwalifikanta.

Capkovic grał z rozstawionym z numerem pierwszym Polakiem jak równy z równym. W trzecim secie prowadził 4:1 i 5:2. Dwie piłki dzieliły go od sensacyjnego zwycięstwa. Nawet gdy w tie breaku było 4:0, 5:1 i 6:4 dla Kubota, Słowak doprowadził do stanu 6:5.

Reklama

Kubot grał nierówno. Bardzo dobre zagrania przeplatał z fatalnymi, w tym z podwójnymi błędami serwisowymi.

"Zagrałem fatalnie. Do końca jednak, nawet przy wyniku 1:4 i 2:5 w trzecim secie wierzyłem w zwycięstwo. Rywal miał dobrą zaprawę po trzech spotkaniach w eliminacjach. Wygrałem sercem, a nie głową. Dziękuję za wsparcie ze strony kibiców. W drugiej rundzie czeka mnie także trudna przeprawa z Włochem Marco Crugnolą, który wyeliminował Michała Przysiężnego. To nieobliczalny tenisista. Raz się z nim spotkałem parę lat temu i wówczas przegrałem".