Tenisistka z Odense pokonała we wtorek wieczorem w meczu Grupy Czerwonej Agnieszkę Radwańską 5:7, 6:2, 6:4. Już jej wyście na kort przed tym spotkaniem wzbudziło na trybunach wielki aplauz graniczący z histerią.

Jak to się stało, że 21-latka urodzona w rodzinie polskich emigrantów tak zawładnęła sercami kibiców tenisa nad Bosforem? Odpowiedź jest dość prosta - od blisko roku jest ambasadorką narodowego przewoźnika lotniczego.

Reklama

W telewizji, nie tylko przy okazji relacji z WTA Championships, można często zobaczyć, jak w przerwie między gemami wygodnie rozkłada się na fotelu samolotowym w biznes klasie i je przekąski rodem z kuchni tureckiej.

Jej twarz można spotkać niemal na każdym kroku na billboardach na ulicach Stambułu, zarówno reklamujących linie lotnicze, jak i sam turniej masters czy też najnowszą linię kosmetyków Oriflame.

Reklama

Dość zaskakująca sytuacja miała miejsce na konferencji prasowej z Wozniacki. Najpierw jeden z tureckich dziennikarzy zapytał: "czy lata pani liniami Turkish Airlines?". Padła natychmiastowa odpowiedź "tak".

Po chwili inny przedstawiciel miejscowych mediów, zamiast zadać pytanie, wygłosił swoisty pean na jej cześć. "Zanim została pani twarzą Turkish Airlines, tureccy kibice oglądając tenis zawsze koncentrowali się tylko na Marii Szarapowej, pewnie w znacznym stopniu ze względu na jej urodę. Ale odkąd w telewizji mogą oglądać reklamy naszych linii lotniczych z cudownym dzieckiem duńskiego tenisa, to chyba chętniej oglądają pani grę. Jest pani obecnie numerem jeden na świecie, a Szarapowa drugim. Jednak w rankingu Turków prowadzi pani bardziej zdecydowanie".

W sumie takie deklaracje nie dziwią, bo narodowy przewoźnik jest jednym z poważniejszych mecenasów tureckiego sportu. Jego wielkie logo namalowane jest choćby na dachu hali Sinan Erden Arena, w której rozgrywany jest turniej masters, a także na banerach wokół kortu czy plakatach wywieszonych przy wejściu na obiekt.

Reklama



We wtorek wieczorem Wozniacki grała z Radwańską w drugim pojedynku dnia, natomiast po niej, tuż przed północą, Szarapowa przegrała z Australijką Samanthą Stosur 1:6, 5:7, mimo gorącego dopingu miejscowej widowni.

Na trybunach zasiadło blisko 11 tysięcy widzów dopingujących najpierw Dunkę, potem Rosjankę.

W środę Szarapowa w drugim pojedynku popołudniowej sesji zmierzy się z Chinką Na Li i nie może już sobie pozwolić na potknięcie, jeśli mysi o awansie do półfinału. Natomiast wieczorem Wozniacki zagra z Rosjanką Wierą Zwonariewą.

Radwańską dwa ostatnie spotkania w Grupie Czerwonej czekają w czwartek i piątek.