Andersson uczestniczyła w pięciu olimpiadach - w Moskwie (1980), Los Angeles (1984), Seulu (1988), Barcelonie (1992) oraz Atlancie (1996) i zdobyła w sumie siedem medali: trzy złote, dwa srebrne i dwa brązowe.

Po zakończeniu kariery otworzyła kawiarnię w rodzinnym Kristinehamn. Wisiały w niej zdjęcia z olimpiad i medale, które w sierpniu ur. podczas włamania skradziono. Pięć z medali odnaleziono porzucone na cmentarzu. W ostatnich dniach kajakarka odzyskała ten dla niej najważniejszy, złoty z Atlanty.

Reklama

Kiedy stałam za ladą z ciastkami, pojawił się mężczyzna w kapturze i cicho powiedział, że ma dla mnie coś, czego bardzo chcę, a następnie pokazał mi mój medal. Nie wiedział ile chce pieniędzy w zamian, więc dałam mu banknot 1000-koronowy - czyli w przeliczeniu 115 euro - który akurat miałam w kasie. Zostawił medal i zniknął - opisała zdarzenie Andersson.

Był to złoty medal na 500 metrów w konkurencji K2 zdobyty w Atlancie razem z Anną Olsson. Dla mnie jest on najważniejszy, ponieważ wtedy kończyłam karierę będąc na szczycie. Z drugiej strony nie spodziewałam się, że złoty medal, na który trzeba się tak ciężko napracować, i który jest tak wielkim prestiżem i dumą, jest tak mało warty. Może dlatego, że z moją konkurencją nie są związane duże pieniądze. Sądzę, że złoto za 100 metrów mężczyzn musi być dla złodziei warte dużo więcej - dodała Andersson.

Reklama