Kawęcki w Chartres wystąpił tylko w jednej konkurencji. Jak podkreślił, priorytetem dla niego są mistrzostwa świata, dlatego stara się skupić wyłącznie na przygotowaniu do tej imprezy.

Reklama

Już wcześniej z trenerem mieliśmy taki plan, by wystartować tylko na 200 m grzbietem i później przyjechać na zawody do Poznania. Mógłbym walczyć o medale w innych konkurencjach, ale wówczas wróciłbym dopiero w poniedziałek i straciłbym zbyt wiele treningów. Tutaj w Poznaniu startuję w siedmiu konkurencjach i te zawody będą dla mnie znacznie cięższe niż rywalizacja w mistrzostwach Europy - powiedział PAP najlepszy grzbiecista Starego Kontynentu.

Złoto wywalczone we Francji jest dla niego dodatkową motywacją do ciężkiej pracy. "Cieszę się, że po wywalczeniu przed rokiem w Szczecinie złotego medalu, teraz udało mi się je obronić. Mam nadzieję, że w kolejnych latach uda mi się również tego dokonać. Taki sukces na pewno motywuje do dalszej pracy" - podkreślił.

Dla czwartego zawodnika igrzysk olimpijskich w Londynie wyniki uzyskane w Poznaniu nie mają większego znaczenia.

Płynę tutaj treningowo. Dla mnie jest po etap przygotowań do mistrzostw świata. Muszę się po prostu jak najbardziej "zakwasić". Po Grand Prix czeka mnie tydzień intensyfikacji - czyli mniej treningów, ale bardzo mocnych. A potem odpoczynek przed samym startem w Stambule - dodał.

Reklama

Pytany o cele, jakie stawia sobie przed mistrzostwami świata, odparł krótko: Żadnych deklaracji nie chcę składać. Jadę z dobrymi nadziejami, ale nie lubię nigdy mówić, co mogę zdobyć.

Grand Prix w Poznaniu ma rekordową w historii frekwencję - startuje w nich ponad 450 zawodników z 92 klubów. Z czołówki krajowej zabrakło tylko Konrada Czerniaka (Wisła Puławy) oraz Mateusza Sawrymowicza (MKP Szczecin) - obaj obecnie rywalizują w mistrzostwach Europy. Z kolei Paweł Korzeniowski (AZS AWF Warszawa) leczy kontuzję. Impreza stolicy Wielkopolski są ostatnią szansą na uzyskanie kwalifikacji na mistrzostwa świata w Stambule (12-16 grudnia).

Zawody potrwają do niedzieli.