Zmiany jakich dokonała szefowa resortu sportu są efektem słabych wyników na olimpiadzie w Londynie. Teraz ministerstwo będzie dawać pienią na dyscypliny, które mają szanse na sukcesy. Dnia 29 stycznia 2013 roku w polskim sporcie skończył się komunizm - podkreśliła Joanna Mucha.

Reklama

I tak w grupie sportów strategicznych, które nie muszą się martwić o państwowe dotacje znalazły się: kajakarstwo, kolarstwo, lekkoatletyka, narciarstwo, pływanie, podnoszenie ciężarów, wioślarstwo, zapasy i żeglarstwo.

O swoją przyszłość nie musi martwić się też cześć gier zespołowych dla których powstała osobna kategoria. Minister Mucha nie zamierza szczędzić grosza na koszykówkę, siatkówkę, piłkę ręczną i piłkę nożną. Inne związki reprezentujące gry zespołowe muszą szukać strategicznych sponsorów.

Najgorsza przyszłość czeka dyscypliny nieolimpijskie. W tym roku resort sportu przeleje na ich konta połowę tego co dostały w 2012 r. Natomiast od 2014 roku z ministerstwa nie dostaną nawet grosza. Wśród tych sportów znalazły się: wrotkarstwo, kendo, płetwonurkowanie, skiboby czy psie zaprzęgi.

Dotacje pozostałych związków sportowych zostaną pomniejszone o 20-30 procent.