Shaun White pojechał na obóz do jednego z kurortów w Górach Skalistych. Po treningu poszedł do baru i trochę popił. Świadkowie twierdzą, że miał "oddech pachnący alkoholem" - pisze blog ciacha.net. Snowboardzista biegał po barze z kijem bilardowym, a na koniec użył gaśnicy proszkowej. Mimo że się nie paliło.

Reklama

Mistrz olimpijski szybko wpadł w ręce policji. Jego "popisy" w barze śledziła kamera. Poza tym łatwo go było poznać po długich rudych włosach, czerwonej kurtce i śladzie buta, który zostawił na warstwie proszku z gaśnicy.

Zobacz ewolucje Shauna White'a, które mu dały złoty medal olimpijski