Boruc poddał się zabiegowi po ostatnim meczu grupowym w Lidze Mistrzów z AC Milan. Celtic przegrał w Mediolanie 0:1, ale mimo porażki zakwalifikował się do kolejnej fazy. Artur uznał, że w takim wypadku nie ma na co czekać, tylko jak najszybciej zoperować bolące kolano. Tym bardziej że menedżer mistrzów Szkocji Gordon Strachan nie wyobrażał sobie, żeby Boruca mogło zabraknąć 2 stycznia w meczu derbowym z Rangers.
Okazało się, że rehabilitacja polskiego bramkarza przebiegła bardzo sprawnie. Artur prawdopodobnie wróci do bramki 29 grudnia na mecz z Gretną.
Szybki powrót do zdrowia Boruca cieszy także sztab szkoleniowy reprezentacji. "Przez cały czas mieliśmy kontakt z Arturem i na bieżąco byliśmy informowani o stanie jego zdrowia. Ten zabieg był konieczny, ale przy dzisiejszym poziomie medycyny to nie było nic groźnego" - mówi "Faktowi" trener bramkarzy reprezentacji Andrzej Dawidziuk.