Reprezentant Polski wyszedł w sobotę w podstawowym składzie i nie zawiódł. Jego gol z 25. minuty dał Świętym prowadzenie i, jak się potem okazało, trzy cenne punkty.

Reklama

W 13 poprzednich meczach Rasiak bezskutecznie próbował pokonać bramkarzy rywali. Ostatni raz trafił dla Świętych w wygranym 2:1 meczu z Sheffield United 29 września ubiegłego roku. "Przeciwko Scunthorpe grało nam się bardzo ciężko. Rywal, chociaż jest w ogonie Championship, wcale nie był łatwym kąskiem" - ocenił bohater meczu.

Ostatnio dużo mówi się o odejściu Rasiaka z Southampton. Zainteresowanie Polakiem wyraziły kluby Premiership, a także kilka zespołów z Championship (II liga), z Queens Park Rangers na czele. Rosłego napastnika chcieli także Włosi z Regginy. Czy jednak po nieudanej próbie w tamtejszej Sienie Rasiak po raz drugi zdecydowałby się na taki ruch? "Każdy tydzień przynosi informacje o kolejnych klubach zainteresowanych moją osobą. Wszystko jednak zostawiam menedżerowi. On wie, co jest dla mnie dobre. Liczy się również interes klubu. Mój transfer będzie zapewne poważnym zastrzykiem finansowym dla Świętych. Nie jestem tani. Nie każdy klub jest w stanie zapłacić za mnie kwotę, jakiej może zażądać Southampton" - twierdzi Polak.

Nasz napastnik trafił do Southampton 1,5 roku temu za 2 miliony funtów. W tym klubie miał chwile lepsze (gol za golem w lidze i pewne miejsce w składzie) i nieco gorsze, takie jak ostatnio, gdy bramek nie zdobywał, a często trener sadzał go na ławce rezerwowych. Rasiak wiele razy podkreslał, że chciałby jeszcze raz udowodnić, że stać go na grę w Premiership. Pierwsze podejście - w Tottenhamie - skończyło się niepowodzeniem. Gdyby Rasiak trafił ponownie do silnego klubu i powędrował na ławkę, mógłby pożegnać się z występem w finałach Euro 2008. Dlatego raczej zostanie w Southampton, a na pewno w lidze Championship.

Reklama