Kibic niezbyt wysoko ceni chyba Seccę, bo cena wywoławcza za dyrektora sportowego sięgnęła dna - jeden eurocent.

Nim działacze klubowi poprosili serwis o zdjęcie aukcji, zdążyła się już ona minimalnie rozkręcić. W chwili zamknięcia licytacji Secco był wart prawie 15 dolców.

Reklama

Czym Secco rozsierdził fanatyka "Starej Damy"? Oczywiście marnymi efektami prowadzonej polityki transferowej. Błędy, jakie wytknął mu kibic, to nietrafione letnie transfery - Portugalczyka Tiago i Argentyńczyka Almirona - wylicza strona bianconeri.pl.

Sprzedający Seccę zaznaczył w aukcji, że przyjmie nie tylko gotówkę. Lepszą ofertą był, według niego, zestaw garnków kuchennych. Tak sobie myślimy, że dyrektorzy sportowi w naszym kraju pracują w iście niebiańskich warunkach!