Portugalczyk przeniósł się do Dynama zimą i początkowo mieszkał w hotelu tuż przy Placu Czerwonym. Miasto oglądał z okna swojego apartamentu, kiedy się zaaklimatyzował postanowił jednak wyjść na spacer.

Spacer zakończył się dla zawodnika niemałym szokiem. Wszędzie gdzie nie spojrzał ludzie pili wódkę. "Wybrałem się na zakupy do centrum handlowego. Na schodach zauważyłem osoby starsze, w średnim wieku oraz całkiem młode, które trzymały w rękach butelki z wódką i popijały" - wspomina piłkarz.

Reklama

Portugalczyk pomyślał sobie, że Rosjanie chronią się w ten sposób przed mrozem i chłodem. Potem jednak okazało się, że przyszło lato, a butelki wódki... nadal były na porządku dziennym.

"Uznałem, że w Rosji prawdopodobnie za dużo piją" - przyznaje piłkarz, którego cytuje interia.pl.