Wydawało się, że "Patrioci" nie będą mieli żadnych problemów ze zwycięstwem. Zwyciężyli we wszystkich meczach sezonu zasadniczego, podobnie było w play-offach. Finał miał być więc zwykłą formalnością.
I początkowo wszystko szło jak z płatka. Patriots wygrywali już 14:10. Wydawało się, że zwycięstwo w Super Bowl jest już ich. Potem jednak do akcji wkroczyli "Giganci" z Nowego Jorku, a właściwie ich rozgrywający Eli Manning. Po serii jego błyskotliwych akcji i kończącym podaniu niespodziewanie 17:14 wygrali Giants!
"Trudno mi uwierzyć, że zagraliśmy tak dobrze. W końcówce cały zespół wspiął się na wyżyny umiejętności. To był wspaniały mecz, a smak triumfu jest wręcz nie do opisania" - stwierdził wzruszony Manning.
Tym samym "Giganci" triumfowali w Super Bowl po raz trzeci. Ostatnim razem 17 lat temu! Nowy Jork ma się więc z czego cieszyć.