Trener Legii szukał innych wyjaśnień. "To końcówka zgrupowania, piłkarze chcieliby wrócić do domów, a ciągłe przebywanie w tym samym gronie męczy" - przekonywał Jan Urban w rozmowie z "Super Expressem".

Reklama

Ale to nie do końca jest prawdą. "W organizmach piłkarzy Legii doszło do zaburzenia homeostazy, czyli zdolności do utrzymywania stałego środowiska wewnętrznego. Co ich tak rozregulowało? Wszystkiemu winne jest wzrastające napięcie seksualne podczas długiego zgrupowania. Brak miłości i czułości sprawił, że wyżywali się na rywalach" - tłumaczy psycholog sportowy Katarzyna Zygmunt.