Dziewięć lat temu w tym samym miejscu Lennox Lewis walczył z Evanderem Holyfieldem. Kilka miesięcy później doszło do rewanżu, wygranego przez Lewisa. Był to ostatni wielki, unifikujący tytuły (WBC, WBA, IBF) pojedynek w wadze ciężkiej. Od tego czasu mistrzami czterech największych federacji było aż 16 bokserów. Oczekiwania kibiców przez lata były ignorowane.

Reklama

Mistrzowie nie walczyli ze sobą, bo promotorzy nie mogli, a raczej nie chcieli się dogadać. Żaden z nich nie zamierzał stracić swojego mistrza. "Kiedy nauczyłem się wymawiać nazwisko nowego zawodnika, na drugi dzień przegrywał i pojawiało się kolejne nieznane nazwisko" - mówi trener Kliczki, Emanuel Steward.

Ukrainiec jest mistrzem federacji IBF (i mniej prestiżowej IBO). Jego rywal Ibragimow ma pas WBO. Faworytem pojedynku jest Kliczko - wyższy o 15 cm i cięższy o 11 kg od Rosjanina. Nie przegrał przez prawie cztery lata, z ostatnich siedmiu walk tylko jednej nie zakończył przed czasem. Jego szczęka też jednak swoje już przeżyła... Ukrainiec ma na koncie trzy porażki, wszystkie przez TKO (z Rossem Purittym, Corrim Sandersem i Lamonem Brewsterem). W swojej karierze 7 razy lądował na deskach. Jeżeli mocno dostanie, będzie w tarapatach.

Ibragimow jest niepokonany. Do tej pory nie znokautował nikogo wielkiego, ale jego lewa ręka to straszna broń. Trenuje go Jeff Mayweather ze znanej bokserskiej rodziny. Jeff chce udowodnić, że jest tak samo dobrym szkoleniowcem, jak jego słynni bracia, Floyd Sr i Roger. "Jeżeli Sułtan wygra, przestanę być tylko kolejnym z Mayweatherów" - mówi trener.

Jak pobić Ukraińca? "Kliczko nie lubi się ruszać, woli stać na środku, wykorzystywać swój wzrost i zasięg ramion. Za wszelką cenę musimy zmusić go do boksowania. Sułtan będzie agresywny tylko wtedy, kiedy będzie musiał. Najważniejsze, by zneutralizował mocne strony Kliczki i schodził mu z linii ciosu" - tłumaczy Mayweather.

Ibragimow przygotowywał się do walki na obozie w Miami. "Jest w świetnej formie fizycznej, ale mnie bardziej podoba się jego nastawienie psychiczne. Kliczko od bardzo dawna nie walczył z kimś, kto się go nie boi. Z kimś, kto wierzy w siebie, ma serce do walki i chce ją wygrać" - mówi Mayweather.

Pierwszego dnia współpracy Mayweather zapowiedział Ibragimowowi, że ten już po pięciu dniach dostrzeże zmianę w treningu. "Na początek po prostu tańczył w ringu, pokazywał, jak się porusza" - opowiada szkoleniowiec. "Drugiego dnia kazałem mu robić uniki. Trzeciego zacząłem dodawać elementy, o których nie miał pojęcia. Sułtan w końcu powiedział: O rany, to ja mogę robić takie rzeczy?" - śmieje się teraz Mayweather.

Reklama

Kliczko też trenował na Florydzie. Trzy razy dziennie. Po zajęciach Steward puszczał mu na trzech ogromnych telebimach ostatnie walki Ibragimowa. Studiowali, jak Rosjanin się porusza, w jaki sposób wyprowadza ciosy. Wieczorami analizowali własne treningi, oglądali też walki dawnych mistrzów. Bez przerwy boks. "To będzie najtrudniejszy rywal, z jakim Władimir walczył w całej swojej karierze" - twierdzi Steward.

Wiadomo, że Kliczko będzie trzymał rywala na dystans bijąc lewym prostym. Lewy prosty ma mu też dać przewagę punktową, jeżeli walka nie zakończy się przed czasem. Ale przede wszystkim ma osłabić Ibragimowa na tyle, by Kliczko wyprowadził potężny prawy. Jeżeli mu się uda, będzie po walce.

"Niezależnie, kto wygra, powinien walczyć o kolejny pas. Waga ciężka musi mieć jednego, prawdziwego mistrza, którego będzie znał cały świat" - mówi sam Kliczko.

Dzisiejszych mistrzów zna mało kto. Kliczko i Ibragimow mogą spokojnie chodzić ulicami Manhattanu. A Lewis i Holyfield nadal znani są wszędzie.