Rzecznik ma zastrzeżenia m.in Legii Warszawa, której regulamin pozwala na unieważnienie biletu lub abonamentu na mecze bez zwrotu kosztów jego zakupu. Za nieprecyzyjny i niezgodny z prawem uznał tez fragment, mówiący o zakazie wejścia na stadion osoby uznanej jako "Znanego lub potencjalnego sprawcę kłopotów".

Reklama

Kolejną kwestią poruszoną przez Janusza Kochanowskiego jest odmawianie sprzedaży biletów kibicom ze względu na miejsce ich zamieszkania. Jako przykład podaje skargę jednego z kibiców, któremu odmówiono sprzedania biletu na mecz Arka Gdynia - Śląsk Wrocław, ponieważ mieszka poza terenem województwa dolnośląskiego. Inna skarga dotyczyła mieszkańca województwa mazowieckiego, któremu nie chciano sprzedać biletu na mecz Kolporter Korona Kielce - Legia Warszawa.

Suchej nitki rzecznik nie zostawił też na systemie sprzedaży biletów na mecze reprezentacji. W tym przypadku uznał, że możliwość dokonywania zakupów tylko w internecie pozbawia wielu kibiców możliwości obejrzenia meczu.

Z zarzutami Janusza Kochanowskiego nie zgadza się rzecznik PZPN Zbigniew Koźmiński. "Nie ma innej dobrej metody rozprowadzania biletów. W XXI wieku sprzedaż przez internet jest najbardziej dostępna i sprawiedliwa. Łatwo krytykować, ale trudniej znaleźć lepsze rozwiązanie. Kiedyś bilety rozprowadzano np. w Orbisie i były olbrzymie kolejki. Nie chcemy do tego wracać. Zresztą w podobny sposób sprzedaje się bilety na wszystkie najważniejsze imprezy, takie jak mecze siatkówki, czy skoki Małysza" - powiedział.

"Jeśli chodzi o wstęp na mecze ligowe, to kluby same ustalają własne regulaminy. Ze względów bezpieczeństwa trzeba wyrabiać identyfikatory i to zrozumiałe, że kibice z innych województw ich nie posiadają. Gdyby z tego zrezygnować, to powstałby wyłom w całym systemie bezpieczeństwa" - dodał Koźmiński.