Unia spadła, bo przegrała z Polonią na wyjeździe 2:3. Oświęcimianie wciąż nie pogodzili się jednak ze sportowym wynikiem konfrontacji. Chcą unieważnienia meczu, bowiem w trzeciej tercji meczu, na kwadrans... zgasło w całej hali światło.

Unia doszukuje się w tym wydarzeniu prawdziwego spisku. W odwołaniu - proteście uniści twierdzą, że wygaszenie lamp umożliwiło rozgrzewkę rezerwowemu bramkarzowi Polonii, a do tego dało bytomianom piętnaście minut na odpoczynek.

Reklama

Jak podkreśla Unia, mecz trzeba rozegrać po raz drugi. "Niech o utrzymaniu zadecyduje sport, a nie ręka elektryka" - apelują oświęcimianie.