Lepistoe, któremu PZN przed Pucharem Świata w Planicy podziękował za współpracę, nie kryje zdziwienia decyzją związku. "Skoro po tym jak mnie pogoniono, pan Tajner mówił, że moim następcą będzie znany zagraniczny trener i padały naprawdę poważne nazwiska, to jak mam oceniać teraz wybór Łukasza Kruczka? Jest to dla mnie oczywiście spore zaskoczenie" - podkreśla w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Fin zastanawia się, czy Kruczek ma odpowiednie doświadczenie. "Gdy ja obejmowałem polską kadrę, ustaliłem z szefem związku, że Łukasz ma się kilka lat ode mnie uczyć, żeby potem mnie zastąpić. Widocznie uznano, że ten moment właśnie teraz nastąpił. Chyba jednak trochę za szybko" - dodaje były trener polskich skoczków.