Serwis GP Malezji został zaatakowany przez hakerów działających pod nazwą CuciOtak. Jako pierwsi fakt ten odkryli fińscy specjaliści zajmujący się bezpieczeństwem sieci komputerowych na czternaście godzin przed wyścigiem.

Okazało się, że na szczęście hakerzy nie dostali się na serwery wyścigu, a jedynie na niektóre serwery DNS, więc sytuację szybko udało się opanować - wyjaśnia serwis f1wm.pl.

Reklama

Podczas kolejnego wyścigu organizatorzy będą zapewne podwójnie czujni.