Inne

"To były dla mnie wspaniałe dni. Po raz pierwszy od 15 lat pojechałem na wakacje ze swoimi dziećmi. A pobyt z Basią to taka podróż przedślubna dla nas. Za miesiąc dostanę rozwód z Patrycją i potem chcę zrobić oficjalne zaręczyny" - zdradza "Faktowi" Michalczewski.

Reklama

Michalczewski jeszcze niedawno przygotowywał się do walki, która miała odbyć się w Niemczech, ale ostatecznie do niej nie doszło i prawdopodobnie już nigdy nie zobaczymy „Tygrysa” w ringu. Ale były mistrz świata nadal jest groźny.

"Popłynęliśmy w ocean i zaczęliśmy łowić ryby. Złapałem kilka rekinów! Ale spokojnie, tylko je trochę potrzymałem w rękach i puściłem do wody. Nie będę pastwił się nad słabszymi ode mnie" - uśmiecha się mistrz pięści.

Michalczewski nie wylegiwał się leniwie na plaży. Latał balonem, jeździł konno, jeździł na wodnych ścigaczach, nurkował... "Szalałem z synami całymi dniami. A wieczorami zabierałem Basię na romantyczne kolacje. Było baaardzo miło" - dodaje Darek.

Bokser już od dawna planuje kolejny ślub. Rozwód z Patrycją, która była jego drugą żoną, jest kwestią tygodni. Michał i Nicolas są synami z pierwszego małżeństwa. Mieszkają z matką w USA i rzadko mają kontakt z ojcem. "Dlatego teraz korzystam z każdej chwili, by wspólnie coś robić z synami. Na starość zostałem dobrym ojcem. Chociaż chyba nie jestem jeszcze taki stary, bo myślę o dzidziusiu z Basią. I nie tylko na myśleniu się kończy. Zwłaszcza w tak romantycznym miejscu jak Portugalia" - kończy ze śmiechem Michalczewski.