Na treningach w Lake Louise bezkonkurencyjny jest Amerykanin Bode Miller. Król ubiegłego sezonu jest we wspaniałej formie - pisze "Polska Gazeta Krakowska".

"Bode jest fenomenem, ale to nie oznacza, że reszcie została walka o drugie miejsce. Zwycięstwa na treningach niczego nie przesądzają. Podczas zawodów może zdarzyć się prawie wszystko" - przekonuje Cuche.

Reklama

Miller ogłosił właśnie, że zamierza startować jeszcze przez dwa lata, do igrzysk w Vancouver. Ta informacja ucieszyła zapewne Agnieszkę Gąsienicę-Daniel, alpejkę z Zakopanego, która niezłomnego "Herminatora" stawia sobie za wzór. Fachowcy zgodnie mówią o niej: utalentowana, pracowita i głodna sukcesów.

"Zaczęłam z uśmiechem, bo już w pierwszym starcie osiągnęłam niezły wynik. Dalej powinno być jeszcze lepiej" - mówi Polka z przekonaniem, która dziś wystartuje w gigancie w amerykańskim Aspen.

"Czołówka nie jest tak daleko, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Jest szansa, żeby ją dogonić. Umiejętnościami nie odstępuję, ale czasem do dobrego wyniku potrzebne jest też szczęście" - opowiada. Nasza zawodniczla miesiąc temu na inaugurację sezonu w austriackim Sölden zajęła w gigancie 26. miejsce i po raz drugi w karierze zdobyła punkty Pucharu Świata.