Może się tak stać, ponieważ nie ma porozumienia między Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim a Europejską Unią Nadawców (EBU), która skupia nadawców publicznych (w tym TVP). Dwa dni temu MKOl odrzucił ofertę EBU dotyczącą relacji z IO w Soczi w 2014 i letnich IO w 2016 - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Dla telewizyjnego rynku oznacza to rewolucję - Od 1956 roku MKOl dawał zawsze pierwszeństwo nadawcom publicznym, teraz do gry będą mogły włączyć się stacje prywatne.
Co to oznacza dla Polski? Na razie nic. Igrzyska w Vancouver (2010) i Londynie (2012) pokaże TVP, ale potem może się o nie rozegrać już normalna rynkowa walka z udziałem wszystkich stacji.