Kolejną rywalką tenisistki z Krakowa, rozstawionej z numerem 12., będzie Francuzka Marion Bartoli (nr 14.), która pokonała Rosjankę Wierę Zwonariewą (7.) 3:6, 7:5, 6:2.

Było to spotkanie dwóch tenisistek, które często mają problemy z utrzymywaniem swojego serwisu. Polka często ma niską skuteczność pierwszego podania. Drugie ma dość pewne, ale piłka nie osiąga przy nim zawrotnych prędkości, co ułatwia rywalkom agresywny return.

Reklama

Natomiast Dementiewa w ważnych meczach, albo w decydujących momentach pojedynków, pod wpływem stresu często seriami popełnia podwójne błędy serwisowe i pewnie dlatego wciąż czeka na pierwszy triumf w Wielkim Szlemie, choć dwukrotnie osiągała finał w tych turniejach, w 2004 roku: w Roland Garros i US Open.

Właśnie pod znakiem kłopotów z podaniem przebiegał początek piątkowego meczu. Był on udany dla Radwańskiej, która po przełamaniu w drugim gemie objęła prowadzenie 2:0. Później jednak Rosjanka zaczęła jej odgrywać wysokie topspinowe piłki na linię główną. W ten sposób spychała ją daleko za kort, po czym wymiany przerywała kończącymi płaskimi uderzeniami albo skutecznymi wypadami do siatki.

Reklama

Zmiana taktyki pozwoliła Dementiewej zdobyć dwa "breaki" i wygrać cztery kolejne gemy, zanim Polce udało się utrzymać własny serwis na 3:4. Później Polka przegrywała jeszcze 3:5, ale od tego momentu zaczęła grać bardziej ryzykownie i coraz częściej przejmowała inicjatywę w długich wymianach z głębi kortu. To pozwoliło jej zdobyć kolejne cztery gemy i wygrać pierwszą partię.

Na otwarcie drugiego seta Radwańska przegrała nieoczekiwanie swój serwis, rozpoczynając serię dwóch obustronnych przełamań, ale przerwała ją jako pierwsza w piątym gemie, dzięki czemu objęła prowadzenie 3:2. Rosjanka wyrównała na 3:3, ale z każdą minuta wyraźnie traciła siły i miała coraz większe problemy z dotrzymaniem kroku rywalce.

Polka skutecznie rozprowadzała ją po korcie i popełniała mniej błędów, w wyniku czego była lepsza w trzech następnych gemach i zakończyła spotkanie po godzinie i 44 minutach przy pierwszym meczbolu. Zaraz po ostatniej piłce podbiegła do siedzącej na trybunach matki.

Reklama

Rosjanka w piątek odnotowała trzy podwójne błędy serwisowe, a skuteczność celności jej pierwszego podania wyniosła zaledwie 52 procent, przy nieznacznie lepszym wyniku u przeciwniczki - 64 proc. Mistrzyni olimpijska ubiegłorocznych igrzysk w Pekinie wykorzystała każdą z czterech szans na przełamanie, natomiast Radwańska sześć z dziesięciu.

Zwycięstwo dało krakowiance premię w wysokości 169 445 dolarów oraz 350 punktów do rankingu WTA Tour, w którym w poniedziałek awansowała z dwunastej na jedenastą pozycję. Był to piąty pojedynek tych tenisistek. W dotychczasowych starciach był remis 2:2 i po 1:1 w rozbiciu na kort ziemny i twardy. Dementiewa zatrzymała Polkę w jej debiucie w cyklu WTA Tour, pokonując ją w trzech setach w ćwierćfinale warszawskiego turnieju J&S Cup, a także w trzech wygrała w styczniu tego roku, w tej samej fazie w Sydney.

Natomiast Radwańska była od Rosjanki lepsza w 2006 roku w ćwierćfinale halowej imprezy w Luksemburgu, a także pokonała ją przed rokiem w finale turnieju na nawierzchni ziemnej w Stambule. W drugim półfinale zagrają dwie Rosjanki Swietłana Kuzniecowa (nr 6.) i Nadieżda Pietrowa (13.). Pierwsza z nich pokonała w piątek rodaczkę Anastazję Pawliuczenkową 6:3, 6:3, a druga wygrała z Chinką Shuai Peng 6:7 (5-7), 6:3, 6:2.