Do każdego ze swych pojedynków ukraińscy pięściarze przygotowują się w austriackiej miejscowości Going. W Alpy na sparingi przyjeżdżają czołowi pięściarze wagi ciężkiej; przed niedawną konfrontacją z Brytyjczykiem Davidem Haye'em Władimir miał ich aż dziesięciu. To się opłaciło, bowiem łatwo wygrał i w jego kolekcji są już trzy pasy mistrza świata - federacji IBF, WBO i WBA. Czwarty - organizacji WBC - należy do jego brata Witalija.

Reklama

Rodzeństwo Kliczków na łamach niemieckiego "Bildu" przedstawiło 12 punktów-reguł, obowiązujących zawodników przebywających z nimi na zgrupowaniach. Najważniejsza jest punktualność, nawet minuta spóźnienia sprawia, że wynagrodzenie sparingpartnera zmniejsza się o 103 euro (150 dolarów). Treningi od poniedziałku do piątku rozpoczynają się o godz. 7.00, zaś sparingi w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki od 16.00.

Ukraińcy wymagają profesjonalnego zachowania podczas całego pobytu w ośrodku treningowym. Do hotelowej restauracji na posiłki (rano śniadanie, 14-15 obiad, 19-21 kolacja) nie można przychodzić w koszulkach bez rękawów i z czapkami. Bokserzy muszą być dla wszystkich uprzejmi, aby nie zepsuć reputacji Kliczkom, nie mogą korzystać z dodatkowych usług hotelowych (np. jedzenie i płatna telewizja), ponieważ będą płacić za to z własnej kieszeni, a grozi to nawet usunięciem z obozu przygotowawczego.

Identycznie jest z telefonowaniem z aparatu w pokoju hotelowym. Sparingpartnerzy mają zakaz, bowiem Kliczkowie do ich dyspozycji przekazują specjalne karty. Jeśli chodzi o zapłatę za sparingi, Ukraińcy wykluczają możliwość przekazywania zaliczek, pieniądze przekazują tylko w poniedziałki. Oczywiście, jeśli rywale, zgodnie z kolejną z zasad, byli w odpowiednio wysokiej formie fizycznej.

10 września na stadionie piłkarskim we Wrocławiu starszy z rodzeństwa, 40-letni Witalij w obronie pasa WBC zmierzy się z Tomaszem "Góralem" Adamkiem. W ubiegłym roku, w niemieckim Gelsenkirchen, Ukrainiec wygrał przed czasem z innym polskim zawodnikiem - Albertem "Smokiem" Sosnowskim.