Czego zabrakło Wachowi w walce z Kliczką? Jak przyznaje w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" jednym z decydujących czynników była szybkość. A raczej jej brak. Byłem strasznie, strasznie wolny. Wiedziałem, że ma Kliczko wyśmienitą lewą rękę. Ten element opracował do perfekcji. Jego lewy prosty był... hmm... upierdliwy. Nie mogłem znaleźć na niego recepty. Potrafi zadać dwa lewe, zasłonić tą ręką twarz i błyskawicznie wystrzelić prawą. Jak na wagę ciężką, Ukrainiec jest bardzo szybki i walczy z niewygodnej pozycji - mówi Wach.
Na przegranej Ukraińcem kariera Wacha jednak się nie kończy. Trudno się pogodzić z porażką, ale świat się na tym nie kończy. Przegrałem z najlepszym bokserem na świecie, a nie tacy kozacy jak ja ulegli mu przed czasem. Ja wytrwałem do końca i muszę odbudować pozycję w rankingach. Za rok, dwa czy trzy może znowu dostąpię zaszczytu walki o pasy - mówi "Przeglądowi Sportowemu" nasz pięściarz.