Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał wyrok w kluczowym procesie, który toczył się pomiędzy Fundacją Dariusza Michalczewskiego "Równe Szanse", a firmą FoodCare. Swoim wyrokiem Sąd jednoznacznie potwierdził, że spółka Wiesława Włodarskiego po zakończeniu współpracy z Fundacją używała oznaczenia "Tiger" bezprawnie. Wyrok Sądu w Gdańsku jest bardzo istotny także w kontekście ostatnio złożonego przez Dariusza "Tiger" Michalczewskiego w Sądzie Okręgowym w Krakowie kolejnego pozwu przeciwko spółce FoodCare o zapłatę należnego wynagrodzenia w wysokości prawie 22 milionów zł za bezprawne korzystanie z oznaczenia "Tiger" po rozwiązaniu umowy licencyjnej. Otwiera też drogę do dalszych roszczeń finansowych.
Wyrok Gdańskiego Sądu jest kluczowy i druzgocący dla firmy FoodCare - moja Fundacja wygrała wszystko, co było do wygrania w tym procesie. Sąd jednoznacznie potwierdził, że spółka FoodCare po zakończeniu współpracy z moją Fundacją nie miała żadnego prawa do używania oznaczenia "Tiger". Od samego początku tego sporu byłem przekonany, że prawo będzie po mojej stronie, bo tak nieuczciwych zachowań i ciosów poniżej pasa nie można tolerować bez względu na to, czy walczy się na ringu, czy dotyczy to spraw biznesowych. Ktoś kto tego nie rozumie musi ponieść tego konsekwencje, również finansowe. Nie ukrywam, że ten wyrok ma dla mnie bardzo duże znaczenie również w kontekście osobistym, bo to była walka, której oddałem serce i tak, jak na ringu, wymagała olbrzymiej siły i wytrwałości. Piątek 13-ego okazał się dla mnie niezwykle szczęśliwy, szczególnie, że również w piątek 13-ego w 1997 roku, pokonując Virgila Hilla zostałem mistrzem świata zdobywając dodatkowo mistrzowskie pasy organizacji WBA i IBF w kat. półciężkiej. Tamta walka, jak i ta są najważniejszymi w moim życiu - mówi Dariusz Tiger Michalczewski.