Polski wojownik zmierzył się w ringu wrocławskiej hali Orbita z Victorem Marinho. Portugalczyk wygrał walkę przez nokaut w piątej rundzie. Jednak pojedynek powinien zostać przerwany już dużo wcześniej. Świątek po trzeciej rundzie był kompletnie wyczerpany i potwornie obity. Dalsze kontynuowanie walki groziło ciężkim nokautem i groźbą utraty zdrowia. Niestety ani sędzia, ani narożnik zawodnika nie zachowali trzeźwości umysłu i narazili życie Świątka.

Reklama

Polak został ciężko znokautowany i ring opuszczał na noszach. Zawodnik trafił od razu do szpitala. Jak sam zapewnił na jednym z portali społecznościowych nic mu nie jest. Maskara w ringu skończyła się tylko na złamaniu nosa. Na szczęście...